W pierwszych dniach października br. zebrała się na kolejnym posiedzeniu Rada Miasta Sopotu. Porządek obrad posiedzenia Rady Miasta był bardzo obfity i przewidywał pojęcie m.in. ośmiu uchwał o poważnym znaczeniu gospodarczym. Decydowano o miejskim, czyli naszym majątku o gospodarczych sprawach naszego miasta. Byliśmy jako nieliczni z mieszkańców obecni na posiedzeniu Rady Miasta.
Komisje Rady Miasta „pochylają się” nad projektem budżetu miasta Sopotu na 2005 r. Niektóre z nich poświęcają temu „zagadnieniu” nawet, aż… 15 minut, bijąc kolejne swoiste „rekordy” demokracji. Po trudach związanych z uzyskaniem projektu budżetu, postanowiliśmy jako jedna z ponad 250 organizacji pozarządowych działających w Sopocie, przesłać swoje uwagi Radzie Miasta, Prezydentowi Sopotu i innym zainteresowanym podmiotom oraz wręczyliśmy je kilku Rajcom Miejskim, z prośbą o ich wykorzystanie.
Niech żyje Najjaśniejszy Pan i jego Szwejk-owie!!!
Prasa odnotowała półmetek działalności władz samorządowych. Jak zwykle najgłośniej było o najmniejszym z trójmiejskich miast Sopocie, który – jakoś tak dziwnie się składa, – że zawsze ma najlepszą prasę.
Gazeta Wyborcza w dodatku Trójmiasto, 13.12.2004 r. m.in. poinformowała, że ... „Jackowi Karnowskiemu może zazdrościć wielu prezydentów: rządzi niewielkim, prestiżowym i dość bogatym miastem. Nie musi zmagać się z konkurencją – zarówno w Radzie Miasta, jak i na innych forach opozycja jest śladowa.”...
Ranking radnych z Trójmiasta to kolejny medialny pomysł „Dziennika Bałtyckiego”, myślę, że niezbyt udany, ale sądzę, że potrzebny. Czy radny musi być przysłowiową gwiazdą medialną? Raczej nie, powinien za to być znany z działania w środowisku, które reprezentuje. Większość mieszkańców Sopotu, a tak wynika z wypowiedzi cytowanych w gazecie, nie zna z nazwiska, a tym bardziej osobiście, żadnego radnego, to kto oddaje głosy w tym rankingu? Jedna z mieszkanek Sopotu mówi: „Nie kibicuję żadnemu radnemu, ponieważ nie robią oni nic. Wszyscy dużo obiecują...”.
Sopoccy Radni, uzyskują najczęściej negatywne noty, wystawiane przez lokalną społeczność. Niekiedy wypowiedzi radnych o własnych inicjatywach i swoich sukcesach pozostają w wyraźnym kontraście z uwagami mieszkańców. Dysproporcja ujawnia się jeszcze bardziej, kiedy spojrzy się na istotne problemy miasta, w zakresie czystości, bezpieczeństwa, budownictwa komunalnego czy działania przeciw bezrobociu, które to kwestie nie są rozwiązane.
Skandale z i w Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Sopotu
Mimo dociekań, dlaczego Adam Tierientiew, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miasta od wielu miesięcy nie zwołuje posiedzeń Komisji, a Komisja nie podejmuje realizacji zadań, jakie przed nią stoją, nie byliśmy w stanie przerwać radosnej beztroski tak przewodniczącego, jaki i samej Komisji. Dopiero, gdy sprawą zainteresowała się prasa, która ujawniła ten skandal, tak Tierientiew jaki przewodniczący Rady Miasta Wieczesław Augustyniak składali żenujące i pożałowania godne wyjaśnienia.
To, co jako mieszkańcy wiedzieliśmy, ponoć „zaskoczyło” prezydenta Karnowskiego. Chodzi o to, że na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego w Sopocie przy ul. Smolnej, wybudowano trzykondygnacyjną karczmę o nazwie Godding, gdzie już prowadzona jest działalność gastronomiczna, mimo że właściciel nie uzyskał pozwolenia na użytkowanie.
Spotkanie Kolegium OBI z przewodniczącym Rady Miasta Sopotu
Dnia 15.11.2005 r. odbyło się w Urzędzie Miasta spotkanie Kolegium Obywatelskiego Biura Interwencji z p. dr. Wieczesławem Augustyniakiem, przewodniczącym Rady Miasta.
Rozpoczynając spotkanie, przewodniczący Kolegium Obywatelskiego Biura Interwencji, podziękował przewodniczącemu Rady Miasta za kolejną możliwość odbycia spotkania i na samym wstępie przeprosił, że zanim przejdzie do przedstawienia powodów, dla których ono się odbywa, chce się odnieść do zakończonego kilkanaście minut temu spotkania z przedstawicielami sopockich taksówkarzy, któremu przewodniczył wiceprezydent Fułek, a na którym to był obecny przewodniczący Rady Miasta, jak i członkowie Kolegium OBI.
– Podczas obrad Komisji Sportu i Młodzieży Rady Miasta, radna Małgorzata Maj (lekarz – 3 kadencja) po wysłuchaniu wystąpienia i argumentów radnego, przewodniczącego Kluby Radnych PiS Przemysława Marchlewicza (prawnik – 1 kadencja), zwróciła się do niego słowami pieprzysz głupoty. Oburzenie radnego Marchlewicza, łagodził przewodniczący Komisji radny Lechosław Orski (inżynier – 3 kadencja), który do osłupiałego radnego zwrócił się ze słowami Przemku, nie denerwuj się, bo Gosia często zwraca się do mnie „Lechujku”.
Nie ma to jak „familiarne” stosunki panujące wśród radnych Klubu PO – Samorządność. Czekamy na dalsze “pieszczotliwe” przykłady.
Bieżąca kadencja sopockiej Rady Miasta rozpoczęła się od wymiany listów i to wcale nie kurtuazyjnych między klubami radnych. Klub Radnych PO – Samorządność, (faktycznie sprawujący władzę w Sopocie) w treści swego listu z 23.11.2006 r. skierowanego do Klubu Radnych PiS zaprezentował swoisty dyktat, będący cechą rządzącego ugrupowania. Bo jak inaczej można odczytać domaganie się … „przedstawienia wiarygodnych dowodów odnośnie krytycznych ocen jakie PiS publicznie przedstawił pod adresem rządzącej koalicji lub propozycji zadośćuczynienia w przypadku gdyby te zarzuty okazały się nieprawdziwe.”…
Wszystkie komisje problemowe Rady Miasta, jako jedno z pierwszych bardzo poważnych zadań w nowej kadencji, podjęły prace oceniające przedłożony Radzie Miasta przez Prezydenta Sopotu projekt uchwały w sprawie uchwalenie budżetu miasta Sopotu na 2007 r. Prace nad projektem budżetu, jego analiza, a następnie uchwalenie, to jedno z najważniejszych zadań, jakie stają przed każdą radą, jako uchwałodawczą władzą samorządową.